W ostatnich tygodniach wszystkich fanów reprezentacji Polski do białości rozpalała kwestia wyboru nowego selekcjonera. Jednym z głównych kandydatów na to stanowisko był Ukrainiec Andrij Szewczenko. To postać, z którego historią warto się zapoznać. Jest ona niezwykle interesująca i inspirująca. Wydawnictwo SQN przedstawia swą najnowszą książkę pt. Szewczenko. Moje życie, moja piłka. A my prezentujemy tekst, w którym wybraliśmy dla Ciebie pięć najważniejszych chwil z kariery tego legendarnego piłkarza.
1. FC Barcelona – Dynamo Kijów 0:4, 5 listopada 1997 roku – Camp Nou w Barcelonie (o czym przeczytasz w książce pt. Szewczenko. Moje życie, moja piłka)
Andrij od dzieciństwa zapowiadał się na dobrego piłkarza. Mając dziewięć lat, trafił do Dynama Kijów, gdzie przez kilkanaście lat rozwijał się pod okiem najlepszych ukraińskich trenerów. W 1994 roku awansował do seniorskiego zespołu „chluby Ukrainy”. W 1997 roku Dynamo po raz piąty z rzędu triumfowało w lidze ukraińskiej, dzięki czemu w lecie ponownie przystąpiło do kwalifikacji Ligi Mistrzów. W nich podopieczni legendarnego Walerego Łobanowskiego bez problemu poradzili sobie z walijskim Barry Town oraz duńskim Brøndby IF. Klub z Kijowa znalazł się więc w fazie grupowej najbardziej elitarnych rozgrywek klubowych.
Drużyna ze stolicy Ukrainy nie była faworytem w starciu z Barceloną, PSV Eindhoven i Newcastle United. O dziwo, po trzech rozegranych spotkaniach Dynamo miało jednak na koncie aż siedem punktów. Ale dopiero dzięki spotkaniu na Camp Nou cały piłkarski świat usłyszał o Szewczence i spółce. Andrij już w pierwszej połowie skompletował hat-tricka, czym wprawił w osłupienie zgromadzonych na trybunach widzów. Do 2021 roku był ostatnim piłkarzem drużyny przyjezdnej, który na tym stadionie zdobył trzy bramki. Ostatecznie Dynamo wygrało 4:0 i wyszło z grupy, po czym odpadło w ćwierćfinale z Juventusem.
2. AC Milan – Juventus 0:0, 3:2 w rzutach karnych, 28 maja 2003 roku – Old Trafford w Manchesterze (o czym przeczytasz w książce Gigi Buffon. Numer 1)
Po wydarzeniach z Camp Nou kariera Szewczenki nabrała wyraźnego rozpędu. W 1999 roku na pozyskanie młodego Ukraińca za 26 milionów dolarów zdecydował się AC Milan. Wydawało się, że jego pojawienie się na San Siro sprawi, że rossoneri będą rządzić na włoskich boiskach. Musiało jednak minąć trochę czasu, zanim wszystkie tryby w zespole się zazębią. Ale na skuteczność Andrija nikt nie mógł narzekać. W dwóch pierwszych sezonach we Włoszech strzelił po 24 gole. W 2003 roku zanosiło się na podwójną koronę dla podopiecznych Carlo Ancelottiego, ponieważ doszli oni do finału Pucharu Włoch oraz Ligi Mistrzów.
Faza grupowa tych drugich rozgrywek nie przysporzyła włoskiej drużynie trudności, ale Szewa strzelił w niej tylko jednego gola. W drugiej fazie grupowej Milan również nie napotkał wielkich problemów i awansował do jednej czwartej finału Ligi Mistrzów. W ćwierćfinale drużyna z Mediolanu starła się z Ajaxem Amsterdam i była to zacięta rywalizacja. Także dzięki bramce zdobytej przez Andrija w rewanżu zwycięsko z tej batalii wyszedł AC Milan. W półfinale musiał rywalizować z rywalem zza miedzy (a w gruncie rzeczy z tego samego stadionu), czyli Interem Mediolan. Bramka Szewczenki rozstrzygnęła o awansie rossonerich. Sam finał przeciwko Juventusowi nie był porywającym widowiskiem, a zwycięzcę wyłonił konkurs rzutów karnych. Decydującą jedenastkę wykorzystał Szewczenko, dzięki czemu AC Milan został najlepszą klubową drużyną w Europie.
3. AC Milan – Liverpool 3:3, 2:3 w rzutach karnych, 25 maja 2005 roku – Stadion Olimpijski im. Atatürka (o czym przeczytasz w książce pt. Anatomia Liverpoolu. Historia w dziesięciu meczach)
W pierwszych latach XXI wieku Szewczenko był jedną z największych gwiazd europejskiego futbolu. W 2004 roku otrzymał Złotą Piłkę. Po tym, jak zdobył podwójną koronę w barwach AC Milanu w sezonie 2002/03, w następnej kampanii sięgnął także po upragniony tytuł mistrza Włoch. W tamtym czasie klub z Lombardii był być może najmocniejszym zespołem na Starym Kontynencie. Latem 2004 roku AC Milan przystępował do rozgrywek Ligi Mistrzów z zamiarem odzyskania uszatego trofeum, które ówcześnie znajdowało się w posiadaniu FC Porto. Faza grupowa nie stanowiła dla włoskiej drużyny problemu. Rossoneri w pokonanym polu zostawili FC Barcelonę, Szachtar Donieck i Celtic Glasgow, a w starciach z tymi drużynami Szewa strzelił trzy gole.
W jednej ósmej finału piłkarze dowodzeni przez Ancelottiego wyeliminowali Manchester United, a w ćwierćfinale uporali się z lokalnym rywalem – Interem. Półfinał przyniósł nadspodziewanie trudny dwumecz przeciwko PSV Eindhoven. AC Milan awansował do finału tylko dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe. Czekał tam na niego Liverpool. Spotkanie to było jednym z najbardziej szalonych w dziejach futbolu. Do przerwy włoska drużyna prowadziła trzema bramkami, ale na początku drugiej połowy angielski zespół w niesamowity sposób odrobił straty. W dogrywce zaś Szewczenkę w niewiarygodny sposób zatrzymał Jerzy Dudek. Konkurs rzutów karnych także był popisem polskiego bramkarza. Obronił dwie jedenastki, w tym ostatnią – wykonywaną przez Szewę. To, co udało się Ukraińcowi dwa lata wcześniej, nie powiodło mu się tym razem.
4. Ukraina – Szwecja 2:1, 11 czerwca 2012 roku – Stadion Olimpijski w Kijowie (o czym przeczytasz w książce pt. Ja, Ibra)
Po wydarzeniach z 2005 roku kariera Szewczenki nieco wyhamowała. Rok później Roman Abramowicz, właściciel londyńskiej Chelsea, skusił Ukraińca do transferu na Wyspy. Jak pokazała przyszłość, oprócz walorów finansowych nie przyniosło to Andrijowi nic nadzwyczajnego. Przez trzy sezony rozegrał raptem 48 spotkań w barwach The Blues. Satysfakcję za to sprawił mu występ z reprezentacją na mistrzostwach świata w 2006 roku. Ukraina dotarła do jednej czwartej finału i pozostawiła po sobie pozytywne wrażenie. W 2009 roku Szewczenko powrócił do macierzystego klubu, gdzie przygotowywał się do swej ostatniej sportowej misji – mistrzostw Europy w 2012 roku rozgrywanych w jego ojczyźnie.
Kadra Ukrainy podczas czempionatu Starego Kontynentu znalazła się w grupie D ze Szwecją, Anglią i Włochami. Pierwszym starciem dla podopiecznych Olega Błochina był mecz przeciwko Skandynawom. Zapowiadano go jako rywalizację dwóch wielkich napastników – Zlatana Ibrahimovicia oraz Andrija Szewczenki. Ku uciesze ukraińskich fanów na jedno trafienie Szweda Szewa kilka minut potem odpowiedział dwoma golami, które wystarczyły do pokonania drużyny Trzech Koron. Kolejne mecze podczas Euro 2012 nie były dla gospodarzy tak szczęśliwe i odpadli oni po fazie grupowej. Było to jednak godne pożegnanie Andrija z reprezentacją Ukrainy. Przynajmniej w roli piłkarza…
5. Szwecja – Ukraina 1:2, 29 czerwca 2021 roku – Hampden Park w Glasgow
Po mistrzostwach Europy w 2012 roku Szewczenko odwiesił piłkarskie buty na kołku. Następnie skupił się na karierze politycznej i oddał się nowej pasji, jaką odkryło w tamtym czasie wielu piłkarzy, czyli golfowi. Do Szewczenki jak ulał pasuje jednak powiedzenie, że ciągnie wilka do lasu. Po nieudanym dla ukraińskiej reprezentacji czempionacie Starego Kontynentu w 2016 roku został wybrany na nowego selekcjonera Żółto-Niebieskich. Początkowa faza pracy z drużyną narodową nie była usłana różami. Ukraina nie wywalczyła bowiem awansu na mistrzostwa świata w 2018 roku.
Później nastąpił progres w wynikach kadry, dzięki czemu bezproblemowo awansowała ona na mistrzostwa Europy w 2020 roku. W turnieju finałowym (który odbył się ostatecznie w 2021 roku) drużyna prowadzona przez Szewczenkę zaprezentowała się nieźle. Rozgrywki grupowe przyniosły Ukrainie jedno zwycięstwo – z Macedonią Północną. Wystarczyło to, aby awansować do 1/8 finału, gdzie czekała już reprezentacja Szwecji. Faworytem tego meczu byli Skandynawowie, ale hart ducha ukraińskiej kadry pozwolił jej w końcówce dogrywki strzelić decydującego gola. W ćwierćfinale jednak Anglicy pokazali naszym wschodnim sąsiadom miejsce w szeregu. Po turnieju tym Szewa zakończył współpracę z drużyną narodową Ukrainy.
Legenda Milanu i reprezentacji Ukrainy to człowiek, z którego losami powinien zapoznać się każdy sympatyk futbolu. Zajrzyj do sportowej księgarni internetowej labotiga.pl. Odnajdziesz tam wiele książek o tematyce piłkarskiej, ale nie tylko!
Skomentuj ten wpis Skasuj cytowanie