Brak produktów

Wartość produktów: 0,00 zł
Realizuj zamówienie

Produkt dodany do koszyka!

Ilość:
Razem:

Produktów w koszyku: 0. Jest 1 produkt w Twoim koszyku.

Wartość koszyka:

Droga Danii do mistrzostwa Europy w 1992 roku

Droga Danii do mistrzostwa Europy w 1992 roku

Bitwy wygrywa się atakiem, ale największe wojny defensywą. Mając w bramce Petera Schmeichela, można rywalizować o najwyższe cele. Nawet o te z pozoru nierealne do osiągnięcia. Charakterystyczny bramkarz to legenda duńskiego futbolu. Wydawnictwo SQN prezentuje swą najnowszą pozycję pt. Peter Schmeichel. Numer jeden. A my przedstawiamy Ci drogę wspaniałej reprezentacji Danii do triumfu w Euro 1992 i wyjaśniamy, dlaczego drużyna ta nie poszła za ciosem.

 

Nieudane kwalifikacje i wykluczenie Jugosławii (o czym przeczytasz w Kopalni 6)

 

We wrześniu 1990 roku rozpoczęły się kwalifikacje do mistrzostw Europy w 1992 roku. Ówcześnie w turnieju finałowym występowało zaledwie osiem drużyn, w związku z czym wszystkie reprezentacje stawały przed ciężkim wyzwaniem. Dania trafiła do grupy czwartej, w której przyszło jej rywalizować z Wyspami Owczymi, Austrią, Irlandią Północną oraz najsilniejszą w tym zestawieniu Jugosławią. Dla losów awansu decydujące okazało się pierwsze spotkanie pomiędzy Duńczykami a zespołem z Bałkanów. Jugosłowianie wygrali w Kopenhadze 2:0 i sytuacja podopiecznych Richarda Møllera Nielsena znacznie się skomplikowała.


Była to jedyna porażka Danii w całych kwalifikacjach, ale ich gwoździem do trumny był wcześniej zremisowany mecz z Irlandczykami z Północy w Belfaście. Nawet pomimo udanego rewanżu na Jugosławii w maju 1991 roku w końcowym rozrachunku z rywalizacji zwycięsko wyszli piłkarze prowadzeni przez Ivana Osima. Gdy z punktu widzenia Duńczyków wydawało się, że wszystko stracone, o wszystkim zdecydowały sprawy polityczne. W 1992 roku w Jugosławii wybuchła wojna domowa, wskutek czego kraj się rozpadł. UEFA postanowiła zdyskwalifikować tę drużynę i jej miejsce zastąpiła reprezentacja Danii. Piłkarze z Bałkanów byli zdruzgotani, a Duńczycy na luzie postanowili zaprezentować pełnię możliwości.

 

 

Dwa gole w trzech meczach i awans do półfinału (więcej o tym wydarzeniu przeczytasz w książce Peter Schmeichel. Numer jeden)

 

Turniej finałowy odbywał się w dniach 10–26 czerwca. Gospodarzem była Szwecja, która miała w nim zapewniony udział. Osiem zakwalifikowanych reprezentacji podzielono na dwie czterozespołowe grupy. W grupie A znaleźli się Szwedzi, Francuzi, Duńczycy oraz Anglicy, w grupie B zaś rywalizowali Niemcy, Szkoci, piłkarze grający pod flagą Wspólnoty Niepodległych Państw oraz Holendrzy. Mecze w „duńskiej” grupie nie były przesadnie widowiskowe. W sześciu spotkaniach padło zaledwie dziewięć bramek, w tym tylko dwie strzelone przez piłkarzy trenowanych przez Nielsena.


Dania rozpoczęła zmagania meczem przeciwko Anglikom. Spotkanie to nie przyniosło rozstrzygnięcia i zakończyło się bezbramkowym remisem. Następnie Schmeichelowi i kolegom przyszło zmierzyć się z gospodarzami. Nadal szwankowała gra w ofensywie, a i duńska defensywa nie była tak szczelna jak w poprzednim spotkaniu. W 58. minucie Brolin zdobył dla Szwedów zwycięską bramkę. W meczu o wszystko Dania spotkała się z Francją. Już w ósmej minucie gola strzelił Henrik Larsen. Po godzinie gry na tablicy wyników widniał remis po golu strzelonym przez Papina, ale w ostatnim kwadransie ostateczny cios zadał Lars Dahl Elstrup, dzięki czemu Dania zdołała awansować do najlepszej czwórki turnieju.

 

 

Pudło van Bastena i Dania melduje się w finale (o czym przeczytasz w autobiografii holenderskiego napastnika pt. Basta. Moje życie. Moja prawda)

 

Reprezentacja Danii tylko dzięki nieszczęściu, jakie spotkało Jugosłowian, dostała szansę rywalizacji o tytuł mistrza Europy. Również awans do półfinału Skandynawowie zapewnili sobie dopiero kilkanaście minut przed zakończeniem rywalizacji grupowej. Jednak to już przeszło do historii. Zbliżało się starcie przeciwko Holendrom w półfinale. Pomarańczowi bronili tytułu zdobytego cztery lata wcześniej w RFN. Na Euro 1992 do tamtego spotkania zanotowali dwa zwycięstwa oraz jeden remis. Najpierw ograli Szkotów, następnie bezbramkowo zremisowali z WNP, a na koniec zmagań grupowych rozbili Niemców 3:1.


Mecz, który rozegrano 22 czerwca na stadionie Ullevi w Göteborgu, był niezwykle zacięty. Strzelanie rozpoczął już w piątej minucie Larsen. Osiemnaście minut potem wyrównał Dennis Bergkamp. Szybko, bo jeszcze przed przerwą, ponownie odpowiedział ówczesny piłkarz Pisy. W drugiej połowie gra była bardziej stonowana i gdy wydawało się, że mecz zakończy się w podstawowym czasie gry, w 86. minucie do remisu doprowadził Frank Rijkaard. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i do wyłonienia finalisty potrzebne było przeprowadzenie konkursu rzutów karnych. Zawodnicy nie mylili się, z wyjątkiem Marco van Bastena. Dzięki temu to Dania sensacyjnie awansowała do finału.

 

 

Duński Dynamit dokonuje dzieła zniszczenia

 

Półfinały były meczami o olbrzymim ładunku emocjonalnym. Ostatecznie do decydującego starcia zakwalifikowały się reprezentacje Danii oraz Niemiec. Podopieczni Bertiego Vogtsa nie mieli łatwej ścieżki do finału. W pierwszym grupowym meczu przeciwko Wspólnocie Niepodległych Państw zremisowali, strzelając wyrównującą bramkę w ostatniej minucie spotkania. Później wygrali ze Szkocją, dzięki czemu znacznie przybliżyli się do wyjścia z grupy, a następnie przegrali z faworyzowanymi Holendrami. W półfinale Die Mannschaft stoczyła zaciekły bój ze Szwedami, zakończony triumfem gości 3:2.


Finał odbył się 26 czerwca na stadionie Ullevi w Göteborgu. Ciężko było wskazać jednoznacznego faworyta, ale większość ekspertów typowała zwycięstwo reprezentacji Niemiec. Ku zaskoczeniu wielu to Duńczycy w 18. minucie spotkania wyszli na prowadzenie dzięki bramce strzelonej przez Johna Jensena. Rozjuszyło to piłkarzy trenera Vogtsa, którzy rozpoczęli szturm na bramkę Petera Schmeichela. Na niewiele się to jednak zdało. Na niecały kwadrans przed końcem spotkania gola zdobył Kim Vilfort. Dania objęła prowadzenie 2:0 i nie wypuściła go do końca meczu. Największa niespodzianka w dziejach mistrzostw Europy stała się faktem. Duńczycy wygrali czempionat Starego Kontynentu, a Henrik Larsen został (wraz z Karlem-Heinzem Riedle) królem strzelców imprezy.

 

 

Rozluźnienie po sukcesie i brak awansu do mistrzostw świata

 

W Danii wybuchło szaleństwo. Piłka nożna dostała drugie życie w tym kraju. Kariery kilku piłkarzy, jak choćby Petera Schmeichela, wystrzeliły niczym rakieta. Po wakacjach w 1992 roku należało wrócić na ziemię i przystąpić do kwalifikacji do mistrzostw świata w 1994 roku. Podopieczni Richarda Møllera Nielsena trafili do grupy C, w której przyszło im rywalizować z Hiszpanią, Irlandią, Irlandią Północną, Litwą, Łotwą oraz Albanią. Duńczycy zaczęli eliminacje źle. Dość powiedzieć, że w pierwszych trzech spotkaniach nie zdobyli żadnej bramki (co jeszcze dziwniejsze, ich przeciwnicy również).


Następnie reprezentacja Danii zanotowała serię trzech wygranych, w tym bardzo cenne nad Hiszpanami, czyli ich głównymi rywalami do awansu. W ostatniej kolejce, w meczu w Sewilli, piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego udanie zrewanżowali się Duńczykom, odnosząc nad nimi zwycięstwo 1:0. Dzięki temu zapewnili sobie awans do mistrzostw świata i zamknęli drogę do występu w światowym czempionacie Schmeichelowi i spółce. Drugie miejsce w grupie C, które było premiowane awansem, zajęli Irlandczycy. Stanowiło to dla całego środowiska piłkarskiego w Danii olbrzymie rozczarowanie.

 

 

Reprezentacja Danii była nazywana bardzo często „duńskim dynamitem”. Idealnym odzwierciedleniem charakteru drużyny był jej bramkarz Peter Schmeichel. Jeśli jesteś ciekawy, jak wyglądało jego życie, wejdź do sportowej księgarni internetowej labotiga.pl i zapoznaj się z autobiografią legendy futbolu i wieloma innymi książkami o piłce nożnej.

Skomentuj ten wpis

* Imię
* Email (nie publikowany)
* Komentarz
Przepisz kod