„W 1995 roku zamienił PSG na Milan, uchodzący w tamtych czasach za najwspanialszą drużynę świata, i jako pierwszy gracz spoza Europy otrzymał Złotą Piłkę dla najlepszego piłkarza na świecie”
- fragment pochodzi z książki pt. „SQN Originals: Kopalnia. Sztuka futbolu 6”.
Historia Liberyjczyka jest inspirująca i dowodzi, że z nawet beznadziejnych sytuacji w życiu można wyjść, a potem osiągnąć niebywały sukces. George Weah wychowywał się w slumsach na obrzeżach Monrovii i dzięki talentowi do gry w piłkę nożną udało mu się wyrwać ze skrajnej biedy. Kiedy trafił do AS Monaco to zaopiekował się nim Arsène Wenger. Francuski szkoleniowiec oszlifował diament.
Dzięki niemu Weah był przygotowany do gry na najwyższym poziomie, a później zrobił spektakularną karierę. Grał z powodzeniem w Paris Saint-Germain, dla którego strzelał piękne gole w Lidze Mistrzów. Wysoka forma w klubie z Parku Książąt zaowocowała transferem do wielkiego Milanu.
To właśnie występy w ekipie Rossoneri sprawiły, że "King George" został pierwszym afrykańskim laureatem Złotej Piłki. Otrzymał też prestiżową nagrodę dla Najlepszego Piłkarza Świata FIFA.
W szczycie formy był nie do zatrzymania, o czym przekonali się m.in. obrońcy Romy, Lazio, Interu, Juventusu i Hellasu, któremu Liberyjczyk na San Siro w Mediolanie strzelił jednego z najpiękniejszych goli w dziejach Serie A. Liberyjska torpeda w ataku.
Po zawieszeniu butów na kołku zajął się polityką, ponieważ chciał poprawić sytuację społeczno-gospodarzą Liberii, jednego z najbiedniejszych krajów na świecie. Pod koniec grudnia 2017 roku Weah dopiął swego wygrywając wybory prezydenckie w Liberii.
Skomentuj ten wpis Skasuj cytowanie