W swej najnowszej książce Jordi Punti przytacza pomysł innego pisarza, Marca Pastora, który w artykule na stronie Fot-li Pou zaproponował dla potomności nowy przymiotnik: mèssim. Oto jego definicja:
Mèssim -a [w. XXI; od nazwiska Messi, związane z Lionelem Messim] 1. przym. Ktoś wyróżniający się w swojej grze, przejawiający wysoki poziom techniczny, klasę, determinację, skuteczność w danym meczu, akcji czy przy golu. 2. Określenie meczu, dwumeczu albo finału, w którym Leo Messi zagrał wybitnie. Przykłady: "Santos przegrał finał Klubowych Mistrzostw Świata z mèssimą Barceloną". "Passa niepokonanej Barcelony jest mèssima". "Kto jest najlepszym strzelcem La Liga? Mèssim Luis Suarez".
Tego pan Punti wiedzieć nie mógł, ale w zakończonym sezonie sezonie po raz kolejny Messi udowodnił, że ów przymiotnik byłby przydatny w codziennym użytku, bo kiedy już myślimy, że o grze Argentyńczyka wiemy wszystko, ten prezentuje kolejnego asa wyciągniętego z rękawa. Dlaczego? Bo, jak powtarzają kolejni trenerzy, Messi jest mistrzem rozumienia i analizowania gry.
W pełnych oburzenia rozmowach dotyczących odwołania gali Złotej Piłki, kibice przekrzykują się, pomstując na "France Football". Przecież szansę na to trofeum miał Lewandowski! Florentino Perez uważa, że powinien ją dostać Benzema, zapewne znaleźliby się i tacy, którzy na piedestał wynieśliby De Bruyne, Mane, Immobile czy Ronaldo. I choć wszyscy wyżej wymienieni to zawodnicy fenomenalni, mający za sobą świetne sezony, to pod kątem indywidualnym Messi po raz kolejny pokazał, że nie ma sobie równych. Został najlepszym strzelcem i asystentem ligi, notując odpowiednio 25 goli i aż 21 ostatnich podań!
Oznacza to, że w sezonie, określanym przez wielu, jako najsłabszy w jego wykonaniu od lat, Argentyńczyk zanotował więcej asyst niż De Bruyne, który do ostatniej kolejki walczył o wyrównanie rekordu należącego w Premier League do Thierr'yego Henry'ego. Do tego, jakby od niechcenia, dorzucił 25 bramek, w tym aż 5 bezpośrednio z rzutów wolnych, co również jest najlepszym wynikiem w topowych ligach europejskich. Jeśli chodzi o udane dryblingi, lepszy okazał się jedynie inny wychowanek Barcelony, występujący w Wolverhampton Adama Traore.
Bo Messi zauważył, że samo wykańczanie akcji nie wystarczy. Im więcej pojawiało się kłód pod bordowo-granatowymi nogami, tym bardziej wycofywał się wgłąb boiska. Przy marazmie pomocników i kolejnych kontuzjach napastników, Messi stał się zarówno dyrygentem, jak i egzekutorem. Dla Dumy Katalonii jest to postać niezbędna, która po raz kolejny odnalazła się na nowo, by jak najlepiej pomóc drużynie. I choć w pojedynkę nie był w stanie wywalczyć kolejnego mistrzostwa, to znowu pokazał, że jest prawdziwym G.O.A.T.-em. Mèssim Messi.
Autor tekstu: Paweł Paczocha
W czym Messi podobny jest do… azteckich bogów? Dlaczego w jego przypadku różnicę robi detal tak pozornie błahy jak styl poruszania się? Jaki jest największy mankament w jego grze i jak stara się go wyeliminować?
To nie jest zwykła książka. To hołd, złożony przedstawicielowi piłkarskiego panteonu, który zechciał zstąpić z Olimpu i raczyć nas swoimi popisami. Najlepszemu w historii – Lionelowi Messiemu.
Skomentuj ten wpis Skasuj cytowanie