Brazylijczycy odcisnęli na europejskim futbolu większe piętno niż jakikolwiek inny naród spoza naszego kontynentu. Zawsze nas fascynowali, pasjonowaliśmy się ich grą, wierzyliśmy, że Kraj Kawy jest najprawdziwszym piłkarskim rajem, niewyczerpalnym źródłem samoistnych, uśmiechniętych od ucha do ucha talentów. Potrzeba było świetnej reporterskiej roboty Bartłomieja Rabija, by wyprowadzić nas wszystkich z błędu.
Oczywiście, do Polski docierały informacje o buntach Brazylijczyków przed mistrzostwami świata z 2014 roku, gdy wysiedlano mieszkańców faweli, by pokazać światu „tę lepszą stronę” gospodarzy turnieju. Podobnie już kilka lat temu usłyszeliśmy o wielkich machlojkach związanych z tamtejszym futbolem, na co wyraźnie zwracał uwagę obecny w polityce były napastnik, Romario. Mimo wszystko nie mieliśmy świadomości tego, jak wielka jest skala problemu. Na szczęście Bartłomiej Rabij napisał książkę, która powinna znaleźć się na liście „must read” każdego, kto chce spojrzeć na futbol głębiej.
„Podcięte skrzydła kanarka” to fenomenalna reporterska robota. Autor prezentuje w niej wypowiedzi ludzi z wewnątrz, ale też twarde dane, z którymi nie sposób polemizować. Brazylijska piłka znajduje się w rozkładzie. Zbudowane z pieniędzy podatników, a dziś już niewykorzystywane stadiony z mundialu 2014 świecą pustkami, bo zostały zbudowane w miejscach, gdzie nie gra żadna zdolna wypełnić je drużyna. Największe drużyny potrafią zmieniać trenera trzy razy na sezon, bo nie spełnili wymagań – nikt jednak nie zwraca uwagi na to, że każdy z tych zespołów dołożył cegiełkę do masowego exodusu lokalnych piłkarzy do Europy. W jednym z sezonów Brazylię opuściło ponad 1000 zawodników! Jak w takich warunkach budować wygrywającą drużynę?
To tylko kilka tematów poruszonych przez autora. Rabij holistycznie opisuje każdy szczegół tworzący obraz rozkładu Brazylii, którego końca nie widać i którego nie powstrzyma nawet zdobyte niedawno przez podopiecznych Tite trofeum Copa America.
Recenzję przygotował: Paweł Paczocha
Skomentuj ten wpis Skasuj cytowanie