Cóż nie zostało jeszcze powiedziane o Cristiano Ronaldo? To prawdziwy fenomen i prawdopodobnie wypadkowa ogromnego talentu i niewyobrażalnej pracy. Mówimy o zawodniku, który w czasie dziewięcioletniego pobytu w Realu Madryt pobił niemal wszystkie znaczące rekordy, w tym jest, rzecz jasna, najlepszym strzelcem w historii klubu ze średnią 1,03 (!) bramki na mecz, a także przewagą 125 goli nad drugim w zestawieniu Raulem.
Początki CR7, tak jak wszystkich wielkich, były jednak naznaczone wielkimi wyzwaniami i bólem. Już w wieku 12 lat opuścił dom, by występować w szkółce Sportingu. Tam długo nie mógł zdobyć szacunku kolegów ze względu na niecodzienny maderski akcent i tęsknotę za domem. W końcu jednak trenerom udało się dotrzeć do młodego Portugalczyka i pokazał pełnię swojej klasy; grał z zawodnikami starszymi o trzy lata i szybko pokonywał kolejne szczeble lizbońskiej drabiny prowadzącej do pierwszego składu. CR7 w bardzo młodym wieku stał się też świadomy tego, jak ważna w sukcesie sportowca jest umięśniona sylwetka. Guillem Balague w biografii Cristiano wspomina, że ten już w wieku 14 lat, wbrew woli trenerów, wykradał się do klubowej siłowni, by pracować nad wychudzonym wówczas ciałem.
Kolejne lata to pasmo niekończących się sukcesów mimo wielkich trudności, jakie Portugalczyk musiał pokonać, zarówno w Manchesterze United, jak i w Realu Madryt. Gdy rok temu postanowił zmienić Królewskich na Juventus, przybywał do Turynu w roli wielkiego zbawiciela. Choć miał już wówczas 33 lata, to Stara Dama musiała zapłacić za niego aż 117 milionów euro! Czy było warto? Cóż, Ronaldo po zaledwie 1,5 roku w Turynie zdołał zdobyć bramkę przeciwko każdemu rywalowi, z którym mierzył się na ligowych boiskach, został uznany za najlepszego gracza ligi, a koszulki z jego nazwiskiem sprzedają się w ilościach hurtowych, więc z czystym sumieniem można powiedzieć, że tak.
To już niestety ostatnie lata Ronaldo na najwyższym poziomie, co mimo wszystko widać, odkąd dołączył do Juventusu. Nie strzela już tak regularnie, nie jest też tak decydujący. Nadal jednak potrafi zachwycić fenomenalnym wyskokiem do piłki czy fantastycznym uderzeniem. Nam pozostaje życzyć jemu (i sobie), by moje prognozy nie okazały się prawdziwe i CR7 raczył nas kolejnymi spektakularnymi występami jeszcze przez kilka dobrych lat.
Tekst przygotował: Paweł Paczocha
Zdjęcie: Oleg Dubyna
Licencja: CC BY-SA 2.0
Skomentuj ten wpis Skasuj cytowanie